Myśląc o mafii rzadko kiedy zastanawiamy się czym jeżdżą jej przedstawiciele. Najczęściej w naszej świadomości rysuje się obraz czarnej limuzyny, najczęściej Mercedesa lub BMW. Ci gangsterzy, którzy uważają modele tych marek za zbyt oklepane powinni skierować się bez zastanowienia do salonu Jeep'a. Tam bowiem czeka na nich Grand Cherokee w muskularnej wersji SRT. Lepiej nie wchodzić mu w drogę Wygląd Jeep'a Grand Cherokee SRT doskonale współgra z jego brutalną naturą. Amerykański SUV prezentuje się jak kawał drania - jest wielki, masywny, a wszystkie przetłoczenia dają znać, że pod nadwoziem skryto prawdziwą, prymitywną siłę. Postronni obserwatorzy widząc ten samochód pokryty czarnym lakierem, zaczynają myśleć nad tym, czy w aucie podróżuje Hitman, czy rodzina Corleone. Większość kierowców widząc w lusterku wstecznym olbrzymią facjatę Jeep'a, szeroką na blisko dwa metry, woli czym prędzej uskoczyć na sąsiedni pas. Przechodnie także muszą się mieć na baczności, ponieważ maska pojazdu znajduje się mniej więcej na wysokości klatki piersiowej przeciętnego człowieka. Agresywnie stylizowany przedni pas wraz z wielkimi wlotami powietrza i "zmrużonymi" reflektorami, dobitnie pokazują, że zgarnięcie dziecka z ulicy nie zrobi na maszynie absolutnie żadnego znaczenia. Podczas jazdy na nastrój kierowcy wpływa potężna maska oraz wkomponowane w nią duże wyloty powietrza, przypominając, że gdzieś tam czai się prawdziwa bestia, gotowa w każdej chwili pokazać na co ją stać. Z profilu samochód bardziej przypomina opancerzony pojazd do zadań specjalnych niż zwyczajne auto. Można odnieść wrażenie, że za chwilę z SUV-a wyskoczą przestępcy zamierzający napaść na bank lub specjalny oddział komandosów służących jednemu z karteli narkotykowych. Tak naprawdę trudno wyobrazić sobie Grand Cherokee SRT w innym kolorze niż czarny, jednak barwa ta trochę maskuje detale. Potężne przetłoczenie na drzwiach, poszerzone błotniki i wąskie okna tylko podkreślają siłę ukrytą w tej maszynie. Ciemne, 20-calowe obręcze, na które naciągnięto opony w rozmiarze 295/40 każda (!), skrywają tarcze hamulcowe wielkości pizzy (przednie mają 380 mm średnicy, tylne 350 mm), zaś czerwone zaciski Brembo jasno dają do zrozumienie, że SRT nie jest zwykłym SUV-em dla bogatych mieszczuchów. Tylna partia nadwozia także skrywa w sobie groźbę. Wydawać by się mogło, że kiedy mija nas Grand Cherokee SRT, jego tył wysyła do jasną informację: "Nie mów nikomu, że mnie widziałeś, inaczej będziesz mieć kłopoty". Masywny zad w połączeniu z ciemnymi lampami robi powalające wrażenie, które potęgują końcówki wydechu wielkie jak średnica lufy czołgu. Mroczne wnętrze O tym, ze SRT nie ma łagodnej natury, świadczy również jego wnętrze. Kabina pasażerska jest mroczna niczym dusza mordercy, a wszechobecna czerń potrafi skutecznie wpłynąć na charakter człowieka. Wsiadając do mocarnego Grand Cherokee facetom zaczyna wzrastać poziom testosteronu, ich owłosienie zaczyna rosnąć kilkukrotnie szybciej, kobiety ogarnia lęk, zaś dzieci płaczą ile sił w płucach. Ci, którzy szukają w Jeep'ie powiewu luksusu, nie będą zawiedzeni, aczkolwiek nie jest to jeszcze poziom europejskich konkurentów takich jak BMW X5 lub Mercedes M. Jednak czy to jest takie ważne? Deska rozdzielcza została pokryta skórą, fotele ze skórzaną tapicerką i alcantarą mają funkcję ogrzewania oraz chłodzenia, a tu i ówdzie znajdują się elementy z włókna węglowego. Siedzenia i kolumna kierownicza są sterowane elektrycznie co podnosi ekskluzywność. Tworzywa są przyjemne w dotyku, czarna podsufitka dodaje wnętrzu auta prestiżu, a kierownica obszyta perforowaną skórą ma przyjemnie gruby wieniec. System audio gra wybornie i potrafi mocno dostrzec nawet do osób znajdujących się poza samochodem, tylko komu chciałoby się słuchać muzyki, kiedy o wiele lepsze dźwięki wygrywa ogromne V8? Czego chcieć więcej? Zastrzeżenia można mieć do braku polskiego języka w systemie multimedialnym, jednak jego obsługa jest na tyle prosta, że wystarczy znać podstawowy poziom języka angielskiego aby połapać się we wszystkim. Wyposażenie standardowe Grand Cherokee SRT jest bardzo bogate. W standardzie klient otrzymuje wszystkie te elementy o których wspomniałem w powyższym akapicie, a także panoramiczny dach, ABS, ESP, kontrolę trakcji, automatyczną klimatyzację, asystenta nagłego hamowania, adaptacyjny tempomat, czujnik martwego pola oraz przyciemniane tylne szyby. Lista dodatków opcjonalnych jest krótka i obejmuje metalizowany lub perłowy lakier, 20-calowe, polerowane alufelgi oraz Pakiet Entertainment, w którego skład wchodzą dwa ekrany w zagłówkach przednich foteli oraz odtwarzacz DVD Blue Ray. Jeśli ma się rodzinkę i kupuje się SRT z zamiarem jej wożenia na dłuższych dystansach, dodatek ten może okazać się przydatny. Wygoda i pojemność Wątpię by komukolwiek z zasiadających na przednich miejscach brakowało przestrzeni. Miejsca jest dużo zarówno na nogi, tułów, jak i głowę, a co oczywiste przy tej wielkości pojazdu, siedzi się wysoko nad ziemią. Dzięki temu czujny kierowca może dostrzec znacznie więcej niż właściciele typowych osobówek. Minusem jest tylko pogorszone wyczucie auta w trakcie jazdy. Przednie fotele jak przystało na amerykański samochód są obszerne i wygodne, i co ciekawe zapewniają dobre trzymanie boczne (sportowy duch drzemiący pod maską choć trochę zobowiązuje). Wydawać by się mogło, że wąskie okna znacznie ograniczają pole widzenia, jednak podczas codziennej jazdy okazuje się, że nie jest tak źle. Owszem, parkowanie w ciasnych zaułkach wymaga nie lada kombinatoryki oraz ciągłego zerkania w ogromne lusterka boczne. Pomaga też wyświetlacz wpasowany w deskę, przenoszący obraz z kamery cofania. W trasie za to duże wymiary i stosunkowo mała powierzchnia szyb nie stanowią żadnego problemu. Stonowana wielkość okien i przyciemnienie przypadnie do gustu bandziorom. Z tyłu pod względem przestrzeni również jest dobrze. Podgrzewana kanapa jest wygodna i oferuje dużo miejsca. Miejsca na kolana i stopy także jest sporo, więc jazda na tylnych siedzeniach nie jest katorgą. Na szczęście środkowy próg nie jest wysoki, dzięki czemu zajmowanie środkowej pozycji nie wymaga akrobatycznych zdolności. Warto wspomnieć także o bagażniku, który ma 457 l pojemności, co w zupełności wystarczy na schowanie tam uprowadzonego człowieka, a jego regularne kształty uprzyjemniają załadunek nawet nawet czegoś ciężkiego. Nawet płatni zabójcy muszą jeździć do sklepu, więc tu przydadzą się usytuowane przy ściankach haczyki na torby z zakupami. Ma to za zadanie ochronić kufer przed rozrzuceniem się zawartości siatek. Po złożeniu oparć pojemność rośnie do 1554 litrów, a podłoga pozostaje równa. Mocarna bestia Mocarnego Jeep'a Grand Cherokee SRT nie na darmo nazwałem "Bestia". Amerykański SUV jako jeden z niewielu wciąż opiera się ekologicznej modzie, mając pod swoją maską benzynową jednostkę V8 HEMI o pojemności (!). Wolnossący motor generuje siłę 468 KM i 628 Nm! Silnik został połączony z 8-biegową przekładnią automatyczną firmy ZF, zaś napęd jest przekazywany na wszystkie koła, przy czym w zależności od trybu na tylną oś może trafiać nawet 70% momentu obrotowego. Katalogowo kolos o masie 2336 kg ("na sucho") rozpędza się od 0 do 100 km/h w zaledwie 5 sekund, jednak tak naprawdę wynik ten może być jeszcze niższy. Przy małej ilości paliwa w baku i jednej osobie na pokładzie udało mi się zejść do wyniku 4,6 s, co jest bardzo dobrym rezultatem. A jak sprawuje się układ napędowy w trakcie codziennej jazdy? Doznania zza kółka są absolutnie fantastyczne. Jadąc po mieście delektujemy się aksamitną pracą silnika i jego głębokim pomrukiem, jednak tak naprawdę wiedząc, co ma się do dyspozycji człowiek nie może powstrzymać swojej prawej nogi. Na światłach przegazówki są standardem, wtedy też czuć jak motor rusza autem na boki, zaś inni kierowcy także mają okazję rozkoszować się dźwiękiem V8. Nagle zaczynasz odkrywać nowe tunele, gdzie na pełnych obrotach jeździsz z otwartymi szybami, a przejeżdżając obok przejścia dla pieszych straszysz wydechem dziewczyny i sprawiasz frajdę chłopakom. Odgłosy pracy maszyny upajają do tego stopnia, że przestaje się zwracać uwagę na zużycie paliwa, byle tylko posłuchać bulgotu amerykańskiej jednostki. Wyjazd z metropolii skutkuje rozwinięciem pełnych możliwości SRT. Każde wyprzedzanie staje się oszałamiająco krótkie, a ryk z układu wydechowego każe wszystkim zjeżdżać z Twojego pasa ruchu. Jeżeli ktoś przed Jeep'em zamarudzi, wystarczy podjechać do delikwenta, wrzucić na luz, zrobić przegazówkę, a ciamajda sama czmychnie sprzed nosa. Z końcówek układu wydechowego, wielkich jak lufa czołgu, wydobywa się pierwotny ryk. Dźwięk ten jest w stanie ściągnąć burzę w trakcie upałów, zesłać lawinę śnieżną w górach oraz wzbudzić w Tobie strach. To, z jaką łatwością przyspiesza tak ciężki pojazd, robi wrażenie. Nagle się okazuje, że dotychczasowe odległości podczas wyprzedzania stają się krótkie, a wymijanie całej kolumny pojazdów za jednym zamachem zaczyna być normą. Jeśli ktoś chce wiedzieć ile pali Jeep SRT, to tym samym przyznaje, że jego na ten samochód nie stać. Katalogowo amerykański SUV zużywa następującą ilość benzyny: 20,7 l/100 km w mieście, 10,1 l/100 km w trasie i 14 l a trybie mieszanym. Wartości te są oczywiście zaniżone, ponieważ w mieście udało mi się uzyskać spalanie na poziomie 23 l/100 km, w trasie najrealniejszym scenariuszem (oczywiście przy oszczędnej jeździe) jest przedział 10-12 l/100 km. Podczas spokojnej jazdy w terenie niezabudowanym można aktywować system, który "wyłącza" cztery z ośmiu cylindrów, dzięki czemu da się zaoszczędzić trochę płynnego złota, które potężne HEMI tak bardzo lubi łykać. Jest dobrze Czas na układ kierowniczy. Na plus można zaliczyć fakt, że wolant obraca się z bardzo przyjemnym oporem. Układ daje sporą garść informacji o dostępnej przyczepności przednich opon, a dodatkowo jest całkiem precyzyjny, ale na szczęście nie nerwowy - wystarczy, że w koleinach trzeba się siłować z bardzo szerokimi oponami. Prowadzenie tego olbrzyma wbrew pozorom jest przyjemnością. Potężny układ hamulcowy bardzo dobrze radzi sobie z dużą masą auta i skutecznie wytraca prędkość. Przekonałem się o tym na autostradzie, gdy niespodziewanie przed Jeep'a wyjechał jakiś desperat w Fordzie Fokusie. Gdyby nie skuteczne hamulce zostałby zwyczajnie rozjechany. Podwozie opiera się na niezależnym zawieszeniu z przodu i "wielowahaczu" z tyłu. Całość została zestrojona sztywno - nie ma tu bujania typowego dla wysokich aut. Na szczęście zawieszenie jest na tyle sprężyste, że nie czujemy się jak przysłowiowy worek kartofli, ale przez nastawy sztywniejsze jak w konwencjonalnym modelu Grand Cherokee, obecność każdej studzienki kanalizacyjnej będzie odpowiednio potwierdzona. Na zakrętach czuć wysoko położony środek ciężkości Jeep'a, jednak skuteczny napęd na wszystkie koła w połączeniu z bardzo przyczepnymi oponami Pirelli P Zero sprawiają, że wielki kloc sprawnie radzi sobie na winklach. Oczywiście SRT nie jest tak zwinny jak hot-hatch, gdyż duża masa pojazdu robi swoje, ale jak na tę wielkość maszyny jest naprawdę dobrze. Jakby jednak nie patrzeć, środowiskiem naturalnym sportowego SRT nie jest teren, ale długie proste, gdzie można do woli upajać się przyspieszeniem. Podsumowanie i cena Jeep Grand Cherokee to pojazd dla prawdziwego twardziela, który ma bardzo silny charakter. W tym samochodzie wszystko jest skupione wokół monstrualnie dużego silnika oraz jak najszybszego znikania na horyzoncie, szczególnie gdy zrobiło się coś złego. Każda jazda, a nawet wypad po bułki do sklepu, jest przygodą i przeżywaniem emocji. Ryk silnika, rozwijanie prędkości przeczące prawom fizyki oraz uczucie bycia panem na drodze - to elementy, które nie są dostępne większości użytkowników dróg. I dlatego właśnie to świetny pojazd dla bandziorów. Jednak poza sportowymi doznaniami otrzymujemy również stosunkowo wygodne auto, do którego zmieści się sporo ładunku, lub cała rodzina z bagażami. Poziom luksusu może nie jest w tym przypadku tak wysoki jak u europejskich konkurentów, jednak w zamian otrzymujemy coś, co jest dużo ważniejsze - wyrazisty charakter i uznanie. Oczywiście trzeba się liczyć z wysokim zużyciem paliwa, jednak jeżeli ktoś już decyduje się na pojazd tego typu, to raczej nie przejmuje się częstymi wizytami na stacjach paliw. Co ciekawe, jak na tę klasę auta i osiągi jakie oferuje samochód, Jeep Grand Cherokee jest... tani. Warto zaznaczyć, że za kwotę 338 500 zł dostajemy bardzo bogato wyposażony do szpiku amerykański wóz, zdolny rywalizować w sprincie z takim sportowym autem jak Audi RS5. Bezpośredni konkurenci w klasie SUV są znacznie drożsi, a do porównania wybrałem modele o porównywalnych osiągach i sportowym podejściu do jazdy. Przykładowo za Range Rovera Sport V8 zapłacimy minimum 472 900 zł, na BMW X6 trzeba przygotować co najmniej 515 900 zł, Mercedesa GL 63 AMG można mieć od 629 000 zł, Mercedes G 63 AMG to wydatek rzędu 655 000 zł, zaś Mercedes M 65 AMG kosztuje minimum 526 300 zł. Do tych kwot warto doliczyć również bardzo drogie dodatki opcjonalne, które potrafią znacząco wywindować cenę końcową. Owszem mafiozów na takie ekskluzywne cacka stać, ale pojazdy te niekoniecznie będą dysponować tak brutalnymi cechami, jakie ma w sobie SRT z klasycznie bulgoczącym HEMI pod maską. Jeep Grand Cherokee SRT - dane techniczne SILNIK V8 HEMI Paliwo Benzyna Pojemność 6417 cm3 Moc maksymalna 344 kW/ 468 KM/ przy 6250 obr./min Maks mom. obrotowy 624 Nm/ 4100 obr./min Prędkość maksymalna 257 km/h Przyspieszenie 0-100km/h s Skrzynia biegów automatyczna/ 8 biegów Napęd 4x4 Zbiornik paliwa 93 l Katalogowe zużycie paliwa '/100 km(miasto/ trasa/ średnie) 20,7 l/ 10,1 l/ 14 l Długość 4859 mm Szerokość 1958 mm (bez lusterek) Wysokość 1756 mm Rozstaw osi 2915 mm Masa własna 2336 kg Pojemność bagażnika (przy pięciu fotelach)po złożeniu siedzeń 457 l/ 1554 l Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe Zawieszenie przód niezależne Zawieszenie tył wielowahaczowe Opony przód i tył 295/40 R20 Polub na Facebooku
A full walk around tour of this 2006 Jeep grand cherokee srt8.It has every option available back in 06!!NOTE: Thank you all for watching! Please excuse the s
Ten samochód jest tak męski, że powinien być napędzany testosteronem. Jeżeli poprosicie kogoś o opisanie cech najbardziej męskiego samochodu, prawie na pewno wymieni wielki i bardzo mocny silnik – najlepiej V8 – i równie wielkie nadwozie. Prawdopodobnie doda jeszcze amerykański rodowód i może napęd na cztery koła. Tak się składa, że spędziłem kilka dni za kierownicą takiego właśnie auta. Przez cały ten czas się nie goliłem i używałem wody kolońskiej „Brutal”. Czy zdołałem podołać wyzwaniu? Ten eliksir męskości na czterech kołach powstał w fabryce Jeepa. Oto nowy Grand Cherokee SRT. Już nie „SRT8”, jak nazywany był poprzednik, ale nadal z ośmioma cylindrami pod maską. Tym razem pojemność silnika to aż litra, zaś moc wynosi 468 KM. Co ważne i nietypowe w dzisiejszych czasach, jest uzyskiwana bez doładowania. Wolnossące, staroświeckie V8, Jeep… Tego nam potrzeba. I mniejsza z tym, że od jakiegoś czasu Jeep kojarzy się bardziej z risotto niż z krwistym stekiem. Nawet pod władaniem Fiata Grand Cherokee nie straciło swojego charakteru. Nadal jest wielkie i wygląda potężnie. W wersji SRT zyskuje wyjątkową drapieżność. Poszerzenia, ogromne koła, wloty powietrza i gigantyczny wydech – to wszystko aż krzyczy „PATRZCIE NA MNIE!”. Zwłaszcza że testowany egzemplarz został pomalowany na czerwono. Czerwony lakier skazą na męskości? Niekoniecznie. Tutaj bardzo pasuje. Cena, jaką należy zapłacić za jeżdżenie najbardziej sportowym, najbardziej brutalnym i najszybszym Jeepem to rezygnacja z tego, z czego ta marka zasłynęła. SRT nie ma praktycznie żadnych zdolności terenowych. O ile zwykłe Grand Cherokee jest autem, które zajedzie zdecydowanie dalej od większości konkurentów i można bez stresu wybrać się nim na podbój leśnych dróg, o tyle SRT za sprawą swoich felg, obniżonego prześwitu i jednoznacznie sportowego charakteru jest niczym rower szosowy, którym raczej nie wybierzemy się na przejażdżkę po lesie. Rower w tekście o żłopiącym benzynę i bulgoczącym V8? Chyba to wszystko zaszło za daleko. Pora więc wypluć kawałek surowego mięsa (którym żywiłem się na czas testu SRT) i wsiąść wreszcie za kierownicę. W końcu można długo pisać o tym, jak Jeep wygląda, ale od tego przecież są zdjęcia. Tutaj chodzi o jazdę. Już przy odpalaniu litrowego motoru oczy wszystkich sąsiadów będą skierowane na was. Niczym w dawnym muscle carze, obroty od razu po odpaleniu wędrują w górę, co skutkuje donośnym rykiem. Co prawda poziom, do którego mają dojść podczas tej „ceremonii otwarcia” można ustawić w opcjach ekranu dotykowego. Da się więc zrobić to tak, by nie budzić śpiących w okolicy dzieci. Ale to w końcu męski wóz, więc trzeba zwracać na siebie uwagę, prawda? Na postoju mocarne V8 lekko trzęsie nadwoziem, co jest niezwykle przyjemne. Przy ruszaniu, zwłaszcza do tyłu, uwaga! Przy puszczaniu hamulca auto pełza bardzo powoli. To sprawia, że pojawia się pokusa dodania gazu – nawet podczas manewrów. Pedał gazu jest z kolei tak ustawiony, że już niewielkie muśnięcie go powoduje „wystrzelenie” auta. Można stać się bohaterem pierwszych stron lokalnych portali informacyjnych jako twórca poważnej rozróby. Uczulam na to! Jeśli jednak uda się już ruszyć, jazda będzie wyłącznie przyjemnością. Oczywiście, SRT wydaje się najbardziej bezsensownym autem na rynku. Bo w końcu jest podniesiony – a więc mniej aerodynamiczny i z wyżej położonym środkiem ciężkości – nie dając w zamian zdolności terenowych. Tyle teorii. Na szczęście w czasie jazdy można zapomnieć o „terenowym” rodowodzie SRT. Oprócz tego, że na wszystkich patrzymy z połączeniu z bulgotem V8 to skutkuje naprawdę przyjemnym samopoczuciem. W zakrętach SRT zdaje się przeczyć prawom fizyki. Nie ma ochoty ani na przechyły, ani na niepewne zachowanie. Trzeba tylko pokonać psychiczną barierę, która każe zastanowić się dwa razy, zanim wejdziemy z szaleńczą prędkością w zakręt autem, które jest tak duże. Warto. Nie będziecie zawiedzeni. Bez owijania w bawełnę, po męsku – mimo wszystko, największa frajda z jazdy jest w SRT na prostej. Jak w starym, dobrym muscle carze, w tym Jeepie nie ma nic lepszego, niż wciśnięcie gazu spod świateł. W końcu jeśli ktoś szuka bolidu do bicia rekordów toru, niech kupi Lotusa. Jeep jest szybki, ale praw fizyki się nie oszuka. Jego żywiołem jest prosta. Pierwsze mocne przyspieszanie SRT może wręcz przestraszyć. Ciało jest wbijane w fotel z ogromną siłą, od samego początku. Wraz ze wspinaczką (czy raczej sprintem) wskazówki po skali obrotomierza, dostojny bulgot zmienia się w ryk, który może obudzić zmarłego. Pięć sekund do setki, które deklaruje producent (a realnie można podobno uzyskać nawet mniej), to wynik co najmniej zadziwiający w tak wielkim samochodzie. Im szybciej jedziemy, tym bardziej do głosu dochodzi aerodynamika. Przy mocno autostradowych prędkościach pojawia się pewna zadyszka, choć i tak będziemy szybsi od większości aut na drodze. Przyspieszanie SRT spod świateł uzależnia. Zwłaszcza przy wykorzystaniu funkcji Launch Control. Wtedy lewa noga wędruje na hamulec, prawa wciska gaz do oporu, a komputer stabilizuje obroty na poziomie 3200 obrotów na minutę. Po puszczeniu hamulca nasza głowa wtapia się w zagłówek, a uśmiech z twarzy nie znika przez dłuższy czas. Oczywiście konstruktorzy przewidzieli tu kilka trybów jazdy. Tryb Eco zakrawa na żart ( V8, przypominam!), ciekawszy jest Track. Wtedy zawieszenie z twardego staje się ultra twarde, a reakcje na gaz z ostrych, ostre jak brzytwa. Na ulicy bez sensu, na torze… na torze całe SRT jest bez sensu! Tryb Sport zazwyczaj wystarcza. Niezależnie od trybu, skrzynia biegów (8 biegów, automatyczna, hydrokinetyczna ZF) nie daje powodów do narzekań w kwestii szybkości działania. W trybie Neutral jednak zdecydowanie zbyt wcześnie wrzuca wysokie biegi. Ratunkiem jest przełączanie w tryb sportowy lub używanie łopatek za kierownicą. Zawieszenie jest twarde, ale nie wybija plomb z zębów. Jeżeli jedziemy spokojnie, da się tym samochodem jechać w trasę bez wykupywania późniejszej wizyty u psychiatry. Choć wydech jest wtedy mocno basowy, co nie każdemu pasuje. Spalanie? Ponad 90 litrowy bak nie starcza na zbyt wiele. Wyniki to 23 litry w mieście i około 18 w trasie. Ale te rezultaty można jeszcze „poprawić”. Na oba sposoby. Zgadnijcie, który jest łatwiejszy? Co z wyposażeniem? Jak SRT wygląda we wnętrzu? Jeżeli już się przejechaliśmy i emocje opadły, możemy spojrzeć na tego Jeepa chłodnym okiem. Wnętrze wygląda mniej więcej tak, jak w innych Grand Cherokee. Pomijając parę akcentów stylistycznych, fotele (dobre!) i genialną, grubą kierownicę, mamy tu po prostu dużego SUVa, który zatrzymał się w połowie drogi do klasy premium. Materiały są przeciętne, ale nic nie skrzypi. Ekran multimediów jest duży i zawiera całą masę przeróżnych funkcji, ale jego design nieco już trąci myszką. Wyposażenie jest pełne, łącznie z oknem dachowym, elektrycznie sterowanymi fotelami czy kamerą cofania. Mamy też nawigację, podgrzewanie kierownicy, cyfrowy odbiór stacji radiowych i masę innych funkcji, których odkrycie zabiera trzy lata. Jest też pełnowymiarowe, dwudziestocalowe koło zapasowe (!). I mnóstwo miejsca w każdą stronę. W końcu to, mimo wszystko, duży SUV. To oczywiste, że konkurenci spod znaku BMW czy Mercedesa będą lepiej wykonani i nowocześniejsi w środku. Ale ze swoją ceną na poziomie 400 tysięcy złotych, Jeep staje się prawdziwą okazją. Wspomniane auta to wydatek co najmniej o połowę większy. A za taką sumę możemy z Jeepa uzyskać jakieś 1000 KM… i jeszcze zostanie nam trochę na paliwo. SRT należy więc rozpatrywać w kategorii „mnóstwo zabawy za relatywnie niewielkie pieniądze”. Oczywiście 400 tysięcy (za w pełni wyposażoną wersję) to cała góra banknotów. Ale takie osiągi w niemieckich SUVach są o wiele droższe i to jest wielką zaletą włosko-amerykańskiej propozycji. Jako bonus dostajemy tu wolnossące V8 i niepowtarzalny klimat. Ten samochód uzależnia i naprawdę nie chciałem z niego wysiadać. Nie mogłem znaleźć wyraźnej wady, która mogłaby odwieść mnie od jego kupna (gdybym oczywiście je rozważał). Jest bezsensowny, to prawda. Zero zdolności terenowych, fatalnie duże spalanie, słaba poręczność w mieście. Ale ma przy tym duszę. Diabelską, ale duszę. Po kilku dniach perfumowania się „Brutalem” i żucia pszczół zamiast jedzenia miodu żałowałem więc, że czas przygody z SRT się zakończył. Co gorsza, przyszłość motoryzacji raczej nie będzie przychylna dla tego typu samochodów. Czas wielkich V8 dobiega końca. Kupujmy je więc, póki jeszcze można to robić. Będę za nimi płakał. Mimo że chłopaki nie płaczą. Mikołaj Adamczuk zdjęcia: Dominika Szablak Wygląd: (10 / 10) Wnętrze: (8 / 10) Silnik: (10 / 10) Skrzynia: (8 / 10) Przyspieszenie: (10 / 10) Jazda: (10 / 10) Zawieszenie: (9 / 10) Komfort: (8 / 10) Wyposażenie: (9 / 10) Cena/jakość: (9 / 10) Ogółem: (91/100) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 DANE TECHNICZNE Silnik: V8, benzynowy, l Moc: 468 KM /6250 obr/min Moment obr: 624 Nm / 4100 obr/min Skrzynia biegów: automatyczna, ośmiobiegowa Napęd: na cztery koła Śr. zuż. Paliwa: 20 l/100 km 0-100 km/h: 5 s V maks: 257 km/h Cena: ok 400 000 zł
2012 Jeep Grand Cherokee SRT8 - 2012 Jeep Grand Cherokee SRT8 Review. 1. Sonoma Raceway is a World Class Roller Coaster. 2. How Japan Ruled the World With AWD. 3. Mexican YouTuber Arrested for
GRAND CHEROKEE SRT - THE ULTIMATE PERFORMANCE SUV The Grand Cherokee SRT® delivers more of everything you expect from the king of SUVs. It does not ask permission. It does not apologise. It delivers in a big way. Power, luxury, function and style – check. 19 - Speaker Sound System Carbon Fiber Inlay SRT® Badging on Seat Leather-Wrapped Dashboard REAL-TIME PERFORMANCE See with your own eyes the outstanding performance of the Grand Cherokee SRT®. Thanks to Uconnect™ NAV you will be able to always keep under control real-time performance statistics and the G-Force effect of the vehicle. Learn how technology is used according to power. Instant G-force Feedback G-force effects, on the Uconnect touchscreen with Navigation, are instantly available as are performance measurements like 0-100 km/h and quarter-mile times. Valet Mode A number of vehicle functions are controlled by a Valet mode on the Grand Cherokee SRT® to help increase safety and security. The engine is restricted, considerably reducing horsepower and torque and is limited to 4,000 rpm. The transmission locks out access to first gear and upshifts earlier than normal. Traction, steering and suspension are set to their Street settings. The steering wheel paddle shifters, drive mode functions and launch control are disabled and Electronic Stability Control is enabled to full-on mode. A personalized four-digit PIN code lets the driver activate and deactivate Valet mode. Performance data in real-time Feel like you're on the racetrack with telemetry and real-time data accessible from the Grand Cherokee SRT®. Have a look at the Performance Pages Plus displayed on the Uconnect™ touchscreen. Discover performance statistics like dynamic handling, braking, engine horsepower, engine torque and acceleration. Performance Pages Plus will track what's happening under the hood with digital gauges that relay battery voltage, oil pressure, coolant and intake air temperature. POWER IN YOUR HANDS The Jeep® Grand Cherokee SRT® is able to overcome even the most impossible challenges. Customize your driving experience, making it unique. Feel the power of the HEMI® V8 engine, hit the launch control and be pinned to your seat. HEMI® V8 ENGINE The HEMI® V8 engine delivers 344 kW through an efficient eight-speed automatic transmission. Climb up and down the gears with steering-wheel paddle controls or simply use the fully electronic automatic shift mode. Eco Mode and Fuel Saver Technology helps to give power and efficiency at the same time. LAUNCH CONTROL Get ready for maximum acceleration off the line optimised by the Launch Control system. Hit the button, hold down the brake, straighten the steering wheel and apply full throttle. Lift off the brake and your vehicle accelerates as hard as possible off the line with maximum torque and minimal tyre spin. SELEC-TRAC® Maximize vehicle performance thanks to the Selec-Trac® system. With a simple interface you can control suspension, torque distribution, shift schedule, stability control and engine mapping. A sophisticated Active Damping System opens and closes the suspension's damper valves according to which of the five settings is chosen. Both comfort and sprint are included in the Grand Cherokee SRT® driving experience.
On the one hand, the JGC SRT does have a big V8 – 6.4L, 470 horsepower and 465 lb-ft – and it also weighs close to three tons. But no B-Body station wagon ever looked this mean, wore such high performance Pirellis or Brembo brakes. Nor did it have an 8-speed automatic transmission (new for 2014, and said to help improve fuel consumption
Gdyby hardcorowy koksu był samochodem, to jakim? Z całą pewnością Jeepem Grand Cherokee SRT, który żywi się wyłącznie wysokooktanowymi stejkami i nieustannie pręży swoje przerośnięte muskuły. A ja to szanuję! Są samochody, które w zdroworozsądkowym ujęciu wydają się nie mieć żadnego sensu. Ale gdy siadamy za ich kierownicą dzieje się magia i wszystko nagle tego sensu nabiera. Dokładnie taki jest Jeep Grand Cherokee SRT, który ma w teorii całą masę o wiele bardziej racjonalnych i sensownych w zakupie konkurentów, a mimo to chciałbym nim jeździć. Wnętrze Jeepa Grand Cherokee SRT nie wskazuje raczej na to, co siedzi pod jego maską. Nie jest przesadnie sportowo, nawet fotele nie są zbytnio kubełkowe i na pierwszy rzut oka nie trzymają zbyt pewnie na boki. Menu widoczne na ekranie dotykowym wydaje się mieć zaszytą gdzieś głęboko datę projektu: rok 1995. Ogólnie rzecz ujmując jest bardzo po amerykańsku, czyli prosto, rzekłbym nawet spartańsko. Ale wiecie co? W tym samochodzie zupełnie to nie przeszkada. Taki jest jego charakter i wszyscy wiemy, że nie wnętrze się tutaj liczy, ale mięśnie… Jeep Grand Cherokee SRT jest jak ladacznica — nie nęci pięknym wnętrzem, ale tym, co ma pod kiecką. Nie czarujmy się, Jeep Grand Cherokee SRT jest jak ladacznica — nie nęci pięknym wnętrzem, ale tym, co ma pod kiecką. A tam się dopiero dzieje! Silnik V8 HEMI to coś, co może być jednym z ostatnich tchnień prawdziwej, dawnej motoryzacji. W erze wszędobylskiego downsizingu, hybryd i silników elektrycznych, SRT kusi potężnym V8 o pojemności litra, który generuje 468 koni mechanicznych. Jak mruczy ten kociak? OBEJRZYJ WIDEO: Subskrybuj nasz kanał na YouTube — nie przegapisz kolejnych filmów! Już miękną Wam nogi? To czytajcie dalej — ten ważący blisko 3 tony kolos w iście amerykańskim stylu rozpędza się od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,5 sekundy. I zaprawdę powiadam Wam, wrażenia płynące zza kierownicy przy korzystaniu z funkcji launch control są nieziemskie. W menu samochodu możemy regulować wartość obrotów, z jakich Jeep Grand Cherokee SRT startuje podczas włączonej procedury startu — maksymalnie to 3500 obrotów. Auto wystrzeliwuje wówczas w zaskakująco sprawny sposób, który przy tych rozmiarach i wadze auta wydaje się przeczyć prawom fizyki i zakrzywiać czasoprzestrzeń. Jeździłem już samochodami, które miały podobne albo nawet i lepsze osiągi, ale SRT buja się do przodu w brutalnie przyjemny sposób. Zapewnia wręcz poczucie przemieszczania się mózgu wewnątrz głowy, co ostatnio czułem już spory kawał czasu temu, startując Subaru WRX STI z ręcznego przy napiętych dyfrach… A w SRT wystarczy po prostu przytrzymać hamulec, wcisnąć gaz do oporu, puścić hamulec i jaaazda! Prawdziwi dżentelmeni o spalaniu, tak jak o pieniądzach, nie rozmawiają. Dlatego nie zdradzę Wam, że średnia 25 litrów na setkę po mieście to standard, a podczas ostrego startu z miejsca z użyciem launch control wskaźnik paliwa na naszych oczach mknie ku liczbie 0 w zaskakującym tempie. Jeep Grand Cherokee SRT rozpędza się absurdalnie sprawnie, a jak radzi sobie z hamowaniem? Wcale nie gorzej, gdyż pod przednimi felgami skrywa 6‑tłoczkowe zaciski Brembo oraz wentylowane tarcze o rozmiarach Jowisza. Jak na ogromnego SUV’a, Jeep także całkiem nieźle się prowadzi. Mógłbym wymieniać Wam bajery takie jak wahacze trapezowe, adaptacyjne amortyzatory Bilstein, stabilizator przechyłów, sprężyny śrubowe, aluminiowy dolny drążek prowadzący, niezależne górne drążki prowadzące, oddzielny drążek reakcyjny czy stabilizator poprzeczny, ale w wielkim skrócie powiem: jadąc tym potworem kierowca po prostu czuje, że ma nad nim kontrolę. Oczywiście nie ma tutaj mowy o precyzji prowadzenia w stylu Alfy Romeo Stelvio, mimo wszystko biorąc pod uwagę wagę, rozmiary i bryłę nadwozia, Jeep Grand Cherokee SRT zaskoczył mnie na plus nie tylko osiągami i hamulcami, ale również prowadzeniem. Ile kosztuje przyjemność posiadania Jeepa Grand Cherokee w wersji SRT? Od 375k złotych. Biorąc pod uwagę silnik, moc i osiągi, to prawdziwa okazja, jak to przy amerykańskich mięśniakach bywa. I fakt, system multimedialny wydaje się mocno przestarzały a wnętrze nie rozpieszcza przesadnie luksusem, ale przecież w tym samochodzie nie o to chodzi. To bandyta, który straszy przechodniów wydechami, a innych kierowców zawstydza tym, że dali się wyprzedzić przez 3‑tonowy autobus. A jeśli nadal uważasz, że 468 koni i 4,5 sekundy do setki to ciągle za mało, Jeep ma już gotową odpowiedź na Twoje wątpliwości. Nazywa się Jeep Grand Cherokee Trackhawk, ma 700 koni i do setki torpeduje się w 3,5 sekundy. Kosztuje ponad pół bańki, jednak jak na najszybszego SUV’a to cena i tak okazyjna. I warto śpieszyć się z jego zakupem, do Europy trafi bowiem zaledwie 300 egzemplarzy, z czego 50 do Polski. Pierwsze już znalazły swoich nabywców i wyjechały polować na nasze drogi… Sporo zdjęć w tym teście wykonaliśmy pod mostami… to taka delikatna aluzja do tego, że wykarmienie tego potwora sprawi, że zbankrutujesz i wylądujesz pod jednym z nich. Ale warto! Jeep Grand Cherokee SRT V8 HEMI, 468 KM (benzyna) Cena: od 375 000 zł OCENA silnik osiągi brzmienie cena przestarzałe wnętrze fotele ⬇ Lajk do dechy ⬇
Save up to $3,888 on one of 61 used 2006 Jeep Grand Cherokee SRT-8s near you. Find your perfect car with Edmunds expert reviews, car comparisons, and pricing tools.
Logic goes right out the window with a vehicle like the Grand Cherokee SRT. You start with a fairly capable off-road family vehicle and then slap on huge tires and slam the suspension. You take a 470-hp, Hemi V-8 that should be in a lake roadster, pair it with an eight-speed transmission that just might tame its fuel appetite, and then stick both into a 5331-pound slab of hot pig iron that couldn’t get good fuel economy if it went everywhere six inches behind a FedEx circles of utility and performance overlap just enough in the $63,990 Grand Cherokee SRT (the “8” in “SRT8” is gone for 2014) to create, well, a boulevard bomber of the sort that Arabian princes favor for their security teams. Asking it to feel agile or to drive well seems a bit unsporting, like asking the Hulk to use an iPhone. Eventually, everything’s going to get smashed. Good StatsYet shockingly for such a big and heavy vehicle, you do get some impressive numbers. Next to the T-bar shifter of the new-for-2014 eight-speed automatic resides a simple button that allows for launch-control starts. When engaged, the SRT knocks out a run to 60 mph. This was BMW M5 territory not that long ago. It’s also second quicker from 0 to 60 than the 2012 SRT8 model hooked to a five-speed automatic. As with the previous-generation 2012 version, we went 157 mph in the 2014 SRT, no speed limiter in sight. Making g around the skidpad, the 295/45 Pirelli P Zeros (an $895 option) return grip on par with that of most German sports SRT will loaf around town making deep rumbling noises, the eight-speed changing gears with no more shock than if it were moving beads on an abacus. You have to push through the softness to untap the rage, or switch the Selec-Trac drive-mode control to the Track position. That primes the boosters, including the torque-varying all-wheel-drive system, for your thrashing, and you can shift manually via the steering-wheel paddles. But save that setting for running from terrorists. Or, well, actually, legging it out on a track. HIGHS: Premium-sports-sedan performance numbers, all-road capability, Hemi rumble, eight-speed gearbox, bargain compared with premium German SUVs. Even then, the Grand Cherokee feels so large that the speed sensation is subtler than the numbers promise. It doesn’t give the impression that it’s as fast as it is, so you might be tempted to wonder if it’s worth getting only 14 mpg everywhere you go. Well, that’s between you and your credit card. One more note on that before moving on: Our longest trip between fill-ups was 347 miles. And then we pumped in gallons. Of premium. Thankfully, the brake pedal is firm and trustworthy and the Brembo calipers stop the big brute with less drama than should be possible (big points here for the meaty P Zeros, too). At 162 feet, the stopping distance from 70 mph to 0 is remarkable, and so we are remarking on it. Less remarkable is the steering, which is reasonably quick but highly insulated. However, we weren’t expecting miracles, and the SRT met our the Beast The basic Grand Cherokee’s sophistication shines through all the go-fast gloss. That means a tight and rattle-free structure and a well-executed interior that puts the controls and display screens in short reach. This is the most expensive (Chrysler Group) vehicle to receive what is basically the same Uconnect navigation/entertainment console as that in the Dodge Dart, with a few enhancements specific to the SRT, including track times and lateral acceleration. But the system works well enough once you learn the menus, and now you can load apps such as Pandora to make music streaming easier off your mobile phone. Unlike in some competitors, there is no superknob with which to control the screen; everything is by touch, which smears up the screen with fingerprints, especially if you like to eat and drive. A special three-spoke SRT heated steering wheel and carbon-fiber trim made out of actual fibers of carbon are included in the SRT interior appointments. The bucket seats are firm and supportive, but they can fatigue the back after a long sit. The major options are expensive: a high-output audio system and a rear-seat DVD entertainment system, for $1995 each, and a dual-pane sunroof for $1595. More-practical people might go for the $995 towing package, which makes the truck ready to yank 7200 pounds. LOWS: Huge hydrocarbon habit, coarse ride, insular steering, Hemi rumble. As ever, the SRT version of the Grand Cherokee remains glorious overkill for people who like their performance served in size XL. There are a surprising number of competitors, from the Porsche Cayenne to the BMW X5 M to the Mercedes-Benz ML63, the latter of which shares some DNA with the Grand Cherokee. All those German-branded performance SUVs are more expensive, so from a pure dollars-and-cents perspective, the Jeep is the wise choice. Specifications SPECIFICATIONS2014 Jeep Grand Cherokee SRTVehicle type: front-engine, 4-wheel-drive, 5-passenger, 5-door wagonPRICE AS TESTED$68,665 (base price: $63,990)ENGINE TYPEpushrod 16-valve V-8, iron block and aluminum heads, port fuel injectionDisplacement: 392 in3, 6417 cm3Power: 470 hp @ 6000 rpmTorque: 465 lb-ft @ 4300 rpmTRANSMISSION8-speed automatic with manual shifting modeDIMENSIONSWheelbase: inLength: inWidth: in Height: inCurb weight: 5331 lbC/D TEST RESULTS Zero to 60 mph: sec Zero to 100 mph: sec Zero to 130 mph: sec Rolling start, 5-60 mph: sec Top gear, 30-50 mph: sec Top gear, 50-70 mph: sec Standing ¼-mile: sec @ 105 mph Top speed (drag limited): 157 mph Braking, 70-0 mph: 162 ft Roadholding, 300-ft-dia skidpad*: g FUEL ECONOMY EPA city/highway driving: 13/19 mpgC/D observed: 14 mpg * testing explained This content is created and maintained by a third party, and imported onto this page to help users provide their email addresses. You may be able to find more information about this and similar content at
2012 Jeep Grand Cherokee SRT8. 01:54. With the SRT8, Jeep offers a high-performance version of their popular Grand Cherokee SUV. This one is better at going fast on the pavement rather than
YoppfM. 214 131 107 195 109 147 227 310 387
jeep grand cherokee srt test